Podróże i historia to jest coś, co nas inspiruje chyba najbardziej. Naszym ulubionym kierunkiem w poszukiwaniu inspiracji są Włochy. Szczególnie te północne. Nieskończona ilość żywej, rustykalnej architektury. Miejsca opierające się czasowi, jakby po prostu go nie zauważały. Taka jest Werona i dziś kilka słów o niej. Dodamy też kilka praktycznych wskazówek co do zwiedzania miasta Romea i Julii.

Werona

Werona - Chodniki

Miasto z historią, czyli „Tu jest ślimak” 😉 Fragment nawierzchni mostu Ponte Pietra

Werona to miasto bardzo stare. Jej początki sięgają co najmniej IV wieku p.n.e. O jej historii w różnych ujęciach można przeczytać m.in. tutaj. Od około I w. p.n.e. została, powiedzmy „zamieszkana” przez Rzymian, co następnie przyczyniło się do jej bardzo szybkiego rozwoju. Werona to świadek i uczestnik wielu wydarzeń historycznych, politycznych, wojen i zmian społecznych. Co w niej uderza? Właśnie to, że trwa ona niewzruszenie. Choć na pewno nie spokojnie. Dotykały ją liczne wojny, spory pomiędzy wpływowymi rodzinami włoskimi, Republika Wenecka, Napoleon, Austria.

Wielkie zmiany społeczne nie wpływały w sposób rewolucyjny na wygląd miasta. Rozbudowywana przez dodawanie nowych elementów, kolejnych kręgów na planie miasta. Dzięki temu w warstwie architektonicznej jest bardzo spójna, naturalna i organiczna. Jak powiedział nam mieszkaniec miasta Romea i Julii – ma ona w swoim sercu poziome warstwy. Często zdarza się, że kamienica renesansowa ma w piwnicy ściany z epoki romańskiej. I tak pojęcie fundamentów budowlanych miesza się tu z fundamentami naszej kultury.

Zwiedzanie Werony

Zwiedzanie Werony jest bardzo proste, niezależnie skąd przyjeżdżamy, należy się kierować na drogę prowadzącą do środka miasta – Corso Porta Nuova. Prowadzi ona do samego serca starej Werony. Po prawej stronie mamy wjazdy na parkingi. Wiadomo im bliżej starówki tym lepiej dla nóg, a gorzej dla portfela. Ze względu na to, że za każdym razem, gdy zwiedzamy Weronę jest gorąco lub bardzo gorąco, korzystaliśmy z parkingu podziemnego przy Cytadeli.  Po prostu perspektywa wsadzenia dziecka do samochodu, który jest w zasadzie piekarnikiem, nie napawa optymizmem i ułatwia podjęcie decyzji o wydaniu kilkunastu euro za parking. Ma on zalety, bo jest bardzo blisko starówki, ma toalety (bezpłatne dla parkujących pod ziemią), a przede wszystkim nie ma słońca. Wadą jest oczywiście cena.

Co trzeba zobaczyć, a tak naprawdę ciężko nie zobaczyć:

Arena

Naturalnym początkiem wycieczki po Weronie jest Piazza Bra – mały zielony park, z fontanną koło Ratusza Miejskiego. Przychodzi tu dużo osób, aby odpocząć i się ochłodzić. Tuż obok znajduje się rzymski amfiteatr – Arena. Co jest niesamowite jest on działającym obiektem rozrywkowym. Cały czas odbywają się tam koncerty, przedstawienia. Można ją zwiedzać, choć w czasie, gdy odbywają się imprezy jest to utrudnione.

Arena Werona

Tego nie sposób pominąć – Arena

Krok od Areny zaczyna się uliczka chyba najbardziej popularna wśród turystów – Via Mazzini, bez przewodnika i mapy zawsze można na nią trafić idąc za ludźmi z Piazza Bra czy Areny. Uliczka jest urokliwa pełno na niej sklepów, kafejek i lodziarni.

Dom Julii

Z via Mazzini możemy udać się do Domu Julii (również podążając za stadem ludzkim). Jak najbardziej realny dom wyimaginowanej szekspirowskiej bohaterki, to piękna gotycka kamienica. Brama wejściowa jest upstrzona milionem napisów miłosnych oraz wyklejona gumą do żucia (to chyba też coś ma wspólnego z miłością). Na dziedzińcu kamienicy Julii znajduje się jej posąg, z bardzo wytartymi już piersiami, które są codziennie dotykane przez turystów… w imię miłości oczywiście. W Domu Julii, która jak wiadomo była wytworem fantazji W. Szekspira, znajduje się muzeum, w którym można obejrzeć wnętrze kamienicy – naszym zdaniem bardzo urokliwe miejsce z bardzo ciekawymi detalami. Niedaleko znajduje się też Dom Romea, ale nie ma tam czego dotykać. Może dlatego właśnie jest znacznie mniej popularny.

Posąg Julii w Weronie

Julia bez Romea, ale z rękoma

Dom Julii

Widok z Domu Julii

Verona Juliet's House

Łoże Julii ;))

Jeśli chodzi o Romea i Julię, to jeżeli ktoś ma potrzebę, może również napisać list do Julii o swoich problemach w miłości, tzw. poczta Julii mieści się koło kościoła św. Anastazji, o którym opowiemy trochę szerzej później. Wolontariusze w imieniu Julii odpisują na listy o problemach miłosnych. O samej idei i początkach Juliet Club można przeczytać na stronie klubu.

Piazza Erbe

Jak już mamy troszeczkę dość tej miłosnej tematyki, można uciec dwa kroki dalej na Piazza Erbe, czyli starego placu miejskiego z fontanną (pozostałością z term) i kolumną zwieńczoną Lwem Weneckim. Właśnie tam można chwilę odpocząć i posilić się owocami, które są sprzedawane w dużych kubkach.

Werona Piazza Erbe

Kamienice z Pięknymi freskami przy Piazza Erbe

Z tego placu można skręcić w dowolna uliczkę i na pewno znajdziemy tam coś atrakcyjnego. Można też uliczkami dojść do innych ciekawych zakątków Werony.

Główny plac Werony

Fontanna na Piazza Erbe

Co warto świadomie zwiedzić w Weronie

Poza podążaniem za grupami turystów warto też zwiedzić niektóre rzeczy bardziej świadomie. Oczywiście wybierając je według swoich upodobań i dostosowując do aktualnej sytuacji. Według nas rzeczy warte polecenia to: Ponte Pietra – most z czasów rzymskich nad Adygą, z którego roztacza się piękny widok na wzgórza. Po przejściu mostu można udać się schodkami w górę w kierunku Zamku św. Piotra, minąć ruiny teatru i zatrzymać się na Piazzale Castel San Pietro – miejscu z przepięknym widokiem na Weronę. Dalej można też zobaczyć Zamek św. Piotra – koszary austriackie, powstałe po zburzeniu istniejącego tam średniowiecznego zamku. Tu drobna uwaga: naszym zdaniem ten spacer nie jest dla rodzin z dziećmi (szczególnie małymi) ze względu na to, że wymaga wysiłku wdrapania się po wąskich, stromych schodach.

Natomiast to, co szczególnie warto zwiedzić, to jeden z trasy magicznych kościołów Werony: należą do nich kościoły San Zeno, Duomo, Santa Anastasia, San Fermo.

W poszukiwaniu inspiracji na podłogi marzeń – kościół Świętej Anastazji

Szukamy inspiracji do tworzenia nowych płytek podłogowych. Każdy wyjazd to tak naprawdę dziesiątki zdjęć podłóg, wzorów czy detali, które mogły by posłużyć do stworzenia nowego wzoru, czy nowego kształtu płytki. Oczywiście Werona ze swoim marmurami jest idealnym miejscem do szukania inspiracji (Werona jest określana jako miasto marmuru). To kilka słów wyjaśnienia, a teraz konkrety.

Kościół św. Anastazji w Weronie podłogi

Wzorzyste podłogi kościoła

Podłogi w kościele w Weronie

Jeszcze jedno zdjęcie podłóg z kościoła św. Anastazji w Weronie

Średniowiecze, nazywane również wiekami ciemnymi, kojarzone jest głównie z ciemnymi romańskimi lub gotyckimi budowlami z surowego kamienia lub czerwonej cegły, w których kamienna posadzka jest często zbiorem płyt nagrobnych. Tym bardziej zaskakujące są marmurowe posadzki z kościoła św. Anastazji. Wykorzystanie kamieni o różnych odcieniach – grafitu, beżu i rdzawego, ceglanego koloru – sprawia, że podłoga nie jest monotonna. Doceniane i chętnie wykorzystywane były już od starożytności widoczne tutaj motywy roślinne. Szczególnie warto zwrócić jednak uwagę na geometryczne wzory. Niektóre z nich nadają całości wrażenie trójwymiarowości na posadzce. Zaskakująca jest także uniwersalność motywów z XV wieku – z powodzeniem można wykorzystać je we współczesnych aranżacjach!

Musimy jednak dodać następującą uwagę – kościół przeszedł gruntowną renowację w latach 1878 – 1881 i wg nas posadzki mogą pochodzić z tego właśnie czasu. Wskazywałaby na to precyzja z jaką są wykonane mozaiki. Zauważmy, że każdy ich element to osobno wycięta i bardzo dobrze spasowana płyta kamienna.

Kościół św. Anastazji w Weronie

Zwiedzanie kościoła jest odpłatne, przy czym można kupić bilet zarówno na zwiedzanie jednego kościoła, jak i wszystkich czterech z trasy historycznych kościołów Werony. Cena za pakiet jest zdecydowanie atrakcyjniejsza – opłaca się już przy zwiedzaniu dwóch kościołów.

Jak możemy dowiedzieć się z ulotki (dostępnej w kościele w języku polskim) jest to największy kościół w mieście. Został wybudowany staraniami rodziny Scaligeri (rządzącej miastem od około 1262 do 1387 roku). Budowa i rozbudowy trwały od 1290 do 1500 roku, kiedy to zostały ukończone i tu ciekawostka: fasada kościoła nigdy nie została ukończona. Kościół w swej bryle jest przykładem włoskiego gotyku. We wnętrzu znajdziemy nie tylko wiele dzieł sztuki epoki gotyckiej, ale również sporo elementów z kolejnych epok. Całość robi niezapomniane wrażenie.

Kościoły w Weronie

Wnętrza kościoła świętej Anastazji

Poszczególne warstwy fresków są w wielu miejscach kościoła odsłonięte częściowo, co daje obraz zmian w stylach i pojmowania piękna w różnych czasach. Świetny przykład, gdy próbujemy przemycić wątki edukacyjne dzieciom. Warto poświęcić uwagę na zachowany fragment średniowiecznego fresku Pissanello „Święty Jerzy i księżniczka”. Jest on umieszczony dość wysoko po prawej stronie od ołtarza głównego, co w przytłumionym oświetleniu w kościele nieco utrudnia obserwacje detali tego malowidła. Jednak warto wytężyć wzrok, bo jest to przepiękne i niesamowite dzieło sztuki. Co dla nas istotne, kościół ten świetnie zwiedza się z dziećmi. Po przypomnieniu ogólnie panujących zasad można przystąpić do poszukiwania zwierząt w kościele – jest ich naprawdę dużo, w tym nawet mityczne hipokampy.

W kościele św. Anastazji urzekły nas oczywiście podłogi – ich liczne wzory wycięte z dolomitów i marmurów. Może niedługo będziemy się mogli podzielić płytkami zainspirowanymi tymi podłogami…

Kilka wskazówek na koniec

Z przydatnych informacji, to sprawa jasna jak słońce, że we Włoszech jest bardzo ciepło od czerwca do końca września. W innych porach roku też warto sprawdzać prognozy pogody – to też truizm. W naszej opinii pogoda na początku czerwca, nawet gdy jest bardzo gorąco jak na czerwiec (około 28 stopni) jest w Weronie do zniesienia.  Ze względu na łatwość znalezienia cienia i uliczek, w których wiatr wieje od strony rzeki Adygi niosąc przyjemny chłodek oraz lokale i sklepy z klimatyzacją. Bardzo przyjemny chłód jest w kościołach – nie ma też stresu, że od klimatyzacji będzie się można pochorować. Gdy temperatury przekraczają 30 stopni, w lipcu i sierpniu, jest naprawdę ciężko nawet dorosłym. Jest duszno i gorąco, a tłumy zwiedzających wcale nie pomagają.

Uwaga – wakacje we Włoszech zaczynają się wcześniej niż w Polsce i wcześniej się kończą, w różnych regionach terminy mogą się o tydzień różnić, jeżeli planujemy wyjazd warto to sprawdzić – wiadomo, wpływa to na ceny, ale także na ruch w miejscach turystycznych.

Werona z dziećmi

Podróżowanie z dziećmi to jest nieco inne podróżowanie, a zwiedzanie z dziećmi szczególnie w wieku przedszkolnym nie każdy nazwie zwiedzaniem. Dlatego pozwalamy sobie podzielić się wskazówkami, które mogą pomóc zwiedzić Weronę z dziećmi. Nie dlatego, że uważamy się za ekspertów, bo absolutnie nie, ale dlatego, że sami dostaliśmy, czy wyszukaliśmy informacje, które uratowały nasze nerwy, zdrowie i po prostu pozwoliły na miłe wspomnienia z wyjazdu.

Temperatura

Jeśli chodzi o gorąco, zwiedzanie i dzieci to cudownym sposobem na zwiedzanie jest podążanie szlakiem lodziarni. Jedna gałka tu, druga gałka tam i tak można obejść całe serce Werony, bo lodziarni latem jest pełno. A lody… Ach te lody!!! Po prostu pyszne, rewelacyjne… Oczywiście jeżeli dziecko je, my też powinniśmy:). Natomiast, gdy jest bardzo gorąco, to należy przełożyć zwiedzanie na wieczór lub sobie odpuścić – Werona już długo stoi i jeszcze poczeka na nas. O przegrzanie, udar cieplny naprawdę nie jest trudno, nawet będąc zaopatrzonym w kapelusze i wodę. Gdy jest bardzo gorąco, ale do zniesienia, warto mieć ze sobą małą buteleczkę wody termalnej w spray’u – rewelacyjny sposób na schłodzenie w każdym miejscu. Wystarczy spryskać twarz i kark. A radocha dzieci w gratisie ;).

Zwiedzanie kościoła w Weronie z dzieckiem

Sopsób na gorąco – ochłoda w kościele (na tym zdjęciu też jest ślimaczek ;))

Nuda

Zabawa w wyszukiwanie w czasie zwiedzania to jest świetna sprawa. Tym bardziej, że dzieci doskonale znajdują szczegóły, których często my nie dostrzegamy. Poszukiwania rzeźb czy fresków zwierząt, rycerzy, księżniczek, stworów mitycznych itp. I nie jest nudno. W dolomitach na chodnikach można też poszukiwać skamielin – jest ich pełno!

Werona z dziećmi i Lew wenecki

W poszukiwaniu zwierząt w Weronie – tu Lew Wenecki. Każde miasto, które zostało podbite przez Wenecjan musiało wznieść taką kolumnę. Nie zawsze był to przyjemny symbol…

Werona z dziećmi

Przecież widać, że tu mieszka księżniczka

Głód

Jedzenie to lody, gdy jest ciepło :). Jeśli gdy nie, to zawsze można się natknąć na jakąś otwartą restauracyjkę z pysznym makaronem, pizzą i owocami morza. Dla każdego coś dobrego. Na szczęście Werona jest miastem nastawionym na turystów i można znaleźć miejsca otwarte o każdej porze dnia. Natomiast w mniejszych miejscowościach restauracje działają od 19, czasem też rano. Jednak w porze klasycznego polskiego obiadu… można się zdziwić. We Włoszech zawsze z ratunkiem przyjdą sklepy spożywcze, które są świetnie zaopatrzone.

Alergia

Dzieci z alergią jest coraz więcej, co w podróży potrafi być nie lada utrudnieniem. Z naszych doświadczeń podróże bardzo dobrze działają na alergie wziewne – zmiana klimatu, inne pyłki… nie wiadomo co, ale jest lepiej. Choć optymizmem wieje, to nigdy nie ruszajmy się bez  leków własnych, które mamy  sprawdzone i które mogą się przydać. To nie jest tak, że w całej Unii Europejskiej w aptekach dostaniemy te same leki na tych samych zasadach. To co w Polsce jest bez recepty we Włoszech może już jej wymagać.

Alergia na mleko krowie, czy gluten to we Włoszech normalna rzecz. W sklepach bez problemu znaleźć można produkty z napisem senza lattosio (bez laktozy) i senza glutine (bez glutenu)Podejście w restauracjach do osób z alergiami też jest inne. Gdy mówimy, że dziecko nie może tego i tego, kelner albo w porozumieniu z kuchnią, albo nawet sam proponuje potrawę bez alergenów. Dotyczy to nie tylko Werony, ale praktycznie każdej małej czy dużej miejscowości we Włoszech, w której jedliśmy. Podejście do alergii w gastronomii jest tam zupełnie inne niż w Polsce, dużo lepsze. Nikt nie daje odczuć, że jest to jakiś straszny problem. I jeszcze wisienka na torcie. W Weronie lodziarnie mają duży wybór lodów bezmlecznych, są w nich także dostępne wafelki bezglutenowe i bezmleczne!

Bezpieczeństwo

Zasady trzymania się za rączki i nie odbiegania mają szczególne uzasadnienie, jak w większości atrakcji turystycznych. Ze względu na bardzo dużą ilość turystów i podobnie wyglądające uliczki, z których puste łączą się z tymi pełnymi ludzi, dziecko łatwo może się zagubić. Dlatego już od najmłodszych lat warto budować nawyk „pilnowania się grupy”, na pewno przyda się on w przyszłości.

Przydatne linki

Werona nie wymaga specjalnych przygotowań, żeby dobrze w niej spędzić czas. Jednak ciekawiej, owocniej  i łatwiej spędziliśmy w niej czas po przygotowaniu się. Z wielu dostępnych w sieci  blogów, które opisują podróże do Włoch możemy szczerze polecić dwa. Z nich rzeczywiście skorzystaliśmy, wpłynęły na to co robiliśmy- poza naszymi wcześniejszymi doświadczeniami ze zwiedzania tego miasta.

Pierwszy blog to zaleznawpodrozy.pl tu można znaleźć informacje nie tylko o podróżach do Werony i innych miejsc we Włoszech ale też w innych kierunkach, również znaleźliśmy wpis o podróży z niemowlakiem.

Drugi blog to italia-by-natalia.pl co prawda nie ma tam konkretnych informacji na temat Werony, ale jest bardzo dużo cennych informacji o zwiedzaniu Włoch i różnych ich regionów.

Przydatne i aktualne  informacje o wydarzeniach kulturalnych i rozrywkowych i generalnie o tym co się w Weronie dzieje znajdziemy na stronie miasta w zakładce z informacjami dla turystów.

Zupełnie na koniec. Werona, naszym zdaniem, to nie tylko Romeo i Julia. To przede wszystkim piękne miasto, o świetnej atmosferze, które naprawdę warto zobaczyć. Do czego wszystkich bardzo namawiamy!